Struck by Lightning

Data:

Szukałam jakiegoś miłego i przyjemnego filmu na wieczór, kiedy to natrafiłam na Struck by Lightning. Od razu zwróciłam uwagę na plakat, który niewątpliwie mnie zaintrygował i zaciekawił. Był bardzo prosty, niekrzykliwy i może właśnie dlatego wpadł mi w oko. Moje zdziwienie było jeszcze większe kiedy zobaczyłam kto jest scenarzystą tego filmu. Chris Colfer bo o nim mowa, jest zanany z popularnego młodzieżowego serialu Glee, gdzie wcielił się w rolę Kurta Hummela. Darzę tego chłopaka ogromną sympatią. Jest on inteligentny, bystry, zabawny. W dodatku zamiast imprezować i trwonić pieniądze na prawo i lewo, bierze udział w akcjach charytatywnych, kształci się i nie robi sztucznego szumu wokół swojej osoby.

Film opowiada historię Carsona Phillipsa, w którego rolę wcielił się również Chris Colfer. Chłopak ma marzenie, chce zostać sławnym dziennikarzem, jednak jego prawdziwe życie nie ułatwia mu jego najgłębszych pragnień, w szkole jest wyśmiewany i pogardzany. Carson mimo swojego niełatwego, życia i swoich problemów musi borykać się jeszcze z matką, Sheryl, która po rozstaniu z mężem, stała się alkoholiczką, która faszeruje się prochami i nie robi nic innego tylko całymi dniami przesiaduje w łóżku, nie interesując się ani trochę życiem swojego syna. W dodatku kobieta poznaje w aptece, gdzie wykupuje hurtowo swoje recepty, April która z czasem okaże się narzeczoną jej byłego męża, Neala. Powiecie, że każdy ma prawo popełnić w życiu błędy i potem spróbować zacząć żyć od nowa, jednak ta para narzeczonych, nie ma z górki.
Warto jeszcze poruszyć jeden wątek: Carsona i jego babci, która jest jego najukochańszą osobą na świecie, jednak choruje na Alzheimera i kompletnie nie poznaje swojego wnuka.

Chłopak uczęszcza do szkoły z ludźmi tak różnorodnymi jak tylko można by sobie wyobrazić. Malerie Bagges, chodzi po całej szkole z kamerą wideo, którą nagrywa wszystko co widzi do okola, jest ona jednym z wielu wyrzutków. Cleire Matthews jest cheerleaderką i jednocześnie przewodniczącą samorządu szkolnego. Remy Baker - edytorska szkolnego yearbook'a. Scott Thomas zaś jest przewodniczącym szkolnego kółka gramatycznego i w dodatku jest gejem. Wszystkie te dzieciaki to w pewien sposób marionetki, lecz Carson ze wszystkich sił próbuje pokazać im ze świat nie kończy się na szkole średniej, kółka, studniówka i popularność to nie są rzeczy, którym trzeba poświęcać tyle czasu i swoją przyszłość. Jednak próby chłopaka kończą się niepowodzeniem i trafia on na sam spód hierarchicznego szkolnego łańcucha.

Carson mimo, że jest z każdej strony wyśmiewany, poniżany, nie poddaje się. To co rzuca się w oczy w tej postaci to fakt, że nie ważne z kim i o czym rozmawia, nigdy nie za się uciszyć czy złamać, zawsze twardo trwa przy swoim. Chłopak nie potrafi usiedzieć cicho, buntuje się kiedy tylko natrafi się okazja. Jednak jeśli na czymś mu naprawdę zależy to potrafi mówić o tym z prawdziwą pasją. Nie da się nie podziwiać jego waleczności i to pomimo tego że jest uznawany za wyrzutka. Z czasem, aby spełnić swoje marzenia i dążyć do spełnienia swojej pasji ucieka się do szantażu.

Aktorzy zagrali naprawdę przyzwoite i dobre role. Co dziwne, to zakończenie filmu widzimy na początku, z jednej strony możemy czuć się przez to trochę zawiedzeni, jednak nie skreślacie go przez to. Ekranizacja jest w rzeczywistości bardzo ponura i przygnębiająca. Brak marzeń, rozwiane iluzje, cynizm , rządzą światem jaki został nam ukazany, a scena w której matka udziel synowi lekcji życia, zmiażdży nawet największego optymistę. Jednym film bardzo się spodoba innym nie, ja jednak należę do tej pierwszej grupy i na mnie osobiście ekranizacja zrobiła spore wrażenie. \Polecam wszystkim, a szczególnie fanom Chrisa Colfera.

Zwiastun: